❓ Czego dotyczył problem?
Właściciel firmy usługowej w branży B2B zgłosił się do nas sfrustrowany:
🗣️ „Ciągle trzeba poprawiać po ludziach. Robią na wspak, nie to co trzeba, a jak pytam – mówią, że tak zrozumieli…”
Dodawał też:
🗣️ „Można oszaleć. Niby mówisz jedno, a potem dostajesz coś zupełnie innego.”
Zespół – około 57 osób – był zaangażowany, ale na każdym kroku coś się rozjeżdżało:
– nie to zrobione,
– nie na czas,
– nie tak, jak było trzeba.
Problem narastał od miesięcy, kosztował czas, pieniądze i relacje wewnątrz firmy.
🧠 Dla kogo pracowaliśmy?
Średniej wielkości firma usługowa działająca dla klientów biznesowych.
Zespół biurowo-terenowy, kilka działów, niemało projektów, ale wszystko zarządzane głównie przez właściciela.
Formalnie – było komu delegować.
W praktyce – nikt nie robił dokładnie tak, jak on oczekiwał.
🔍 Co odkryliśmy?
Rozpoczęliśmy od:
✔️ analizy kilkudziesięciu realnych zadań i sposobu ich przekazywania,
✔️ anonimowych rozmów z pracownikami,
✔️ badania autentyczności przywództwa – czyli na ile styl zarządzania jest klarowny, spójny i wzbudza odpowiedzialność.
Wyniki?
🔸 Prawie 100% zadań było formułowanych bez jasnego celu i oczekiwanego rezultatu.
🔸 Zabrakło konkretów – co, do kiedy, jak ma wyglądać efekt, co będzie mierzone.
🔸 Pracownicy dopowiadali sobie intencje, domyślali się, jak to „mogło być zrozumiane”.
🔸 Właściciel zakładał, że „to przecież oczywiste”, „powinni wiedzieć”, „dorośli ludzie”.
🔸 Nie istniał żaden system kontroli zadań, przepływu, śledzenia postępu.
🔸 Ludzie często nie wiedzieli, że w ogóle mieli coś zrobić (!).
Co najgorsze – wszystko było rozproszone. Część zadań ustnie – przepadała. Cześć mailowo – często jako pomysły. Część w komunikatorze…
🔧 Co zrobiliśmy?
1. Wdrożyliśmy system zarządzania przepływem zadań
→ Pracownicy i szef zaczęli pracować na jednym, wspólnym kanbanie,
→ Zadania mają teraz daty, odpowiedzialne osoby, statusy i mierzalne efekty.
→ Widoczność → Klarowność → Egzekucja.
2. Praca 1:1 z liderem (superwizje + podróż lidera)
→ Właściciel uczył się:
– jasnego delegowania,
– kontroli bez mikrozarządzania,
– stawiania warunków, nie przypuszczeń.
→ Analizowaliśmy jego myśli automatyczne, reakcje na błędy, uniki, pasywność.
3. Szkolenie zespołu z „przyjmowania odpowiedzialności”
→ Zespół dostał konkret: jak przyjmować zadania, jak zadawać pytania, jak pilnować.
→ Powstał standard delegowania i odbioru zadań, do którego każdy ma dostęp.
📈 Efekty
✅ Po 3 tygodniach liczba zadań „robionych na wspak” spadła o 70%.
✅ Pracownicy zaczęli dopytywać, zamiast zgadywać.
✅ Właściciel po raz pierwszy przestał mieć wrażenie, że „musi być wszędzie”.
✅ Zespół poczuł się bardziej odpowiedzialny, bo wiedział, za co i kiedy.
✅ Zniknęły spory o niedopowiedzenia. Pojawiła się jasność. I spokój.
Chcesz poprawić delegowanie i skuteczność realizowanych zadań?
Porozmawiajmy o Twoich przeszkodach i jak możemy poprawić sytuację w organizacji.