Obecnie mamy wysyp wydarzeń po okresie urlopowym. Niestety jest on również oznaką, że coraz więcej firm w ten sposób chce po prostu nam coś sprzedać. Dlatego bardzo istotne jest trafne podejmowanie decyzji o obecności na danym wydarzeniu 😉
Konferencje branżowe, seminaria i wydarzenia networkingowe są często ważnym elementem rozwoju zawodowego i biznesowego. Jednak z ogromnej liczby – nie ma co ukrywać często słabych inicjatyw o niskiej wartości – finalnie należy wybrać jedynie perełki warte uwagi.
Schemat oceny do podjęcia decyzji o obecności na x wydarzeniu przez FlowUp 😉

- Co to za wydarzenie?
- Jaki mógłby być nasz cel obecności na takim wydarzeniu?
Przykładowe cele:
– unikalna wiedza z zakresu naszych kompetencji / usług,
– nowe wartościowe partnerstwa i sojusze,
– potencjalne szansy sprzedażowe. - Analiza wydarzenia.
– Czy prelegenci to ludzie, którzy będą nam coś sprzedawać – handlowcy, marketingowcy, szkoleniowcy, osoby dla jakich możemy być tylko leadem marketingowym…
Zdecydowanie wyżej cenię osoby, które się dzielą wiedzą i doświadczeniem ponieważ coś wypracowały i osiągnęły.
– Czy prelegenci prawdopodobnie dostali wynagrodzenie lub dzielą się doświadczeniem z misji? Jeśli sami płacili za obecność to my jesteśmy ich produktem. Będą musieli zarobić na produkcie, a nie dając nam wartość z wystąpienia.
– Czy są długie przerwy na rozmowy? Damy radę poznać kogoś ciekawego?
– Czy przyjdą osoby jakie nas interesują – patrz cel obecności.
– Czy tematy są nowe, ciekawe, wartościowe… czy generyczne? Ten aspekt skreśla większość wydarzeń. Może to przypadłość ciągłego rozwoju i tego, że trudno nas zaskoczyć? Ciągle te same tematy na poziomie bardzo początkującym są nudne.
– Czy to wydarzenie nie jest zbyt specjalistyczne? Czasem lepiej wysłać specjalistę, lidera czy szefa działu. Jako przywódca organizacji nie ma sensu by wchodzić w role „operacyjne” – zdobywać wiedzę z tego zakresu.
– Jeśli to networking to jakie skupia osoby? Jeśli wolnych strzelców, mikro firmy, ubezpieczenia, księgowi… to unikamy. Jeśli to klub biznesu przez wspólne picie to unikamy. Jeśli klub osób, które lubią Status Quo to unikamy. - Czy jestem gotów na realizację celu?
Jeśli byłaby to potencjalna sprzedaż to czy mam strategię? świetne zagajenia? Proces powtarzalny jak po wydarzeniu dalej postępować z potencjalnym klientem? Niestety tu też zazwyczaj jest to podejście spontaniczne. - Czy mam szansę zrealizować cel (punkt 2)?
Jeśli przykładowo jest to sprzedaż, zajmujemy się obsługą prawną dużych i średnich firm, a wydarzenie skupia raczej księgowych, prawników, wolnych strzelców… to szkoda czasu. - Czy to się opłaca?
Warto wziąć pod uwagę nie tylko zakup biletu ale też to czego w tym czasie nie zrobimy. Czy są lepsze sposoby realizacji celu z punktu 2 lub inne plany jakie mieliśmy już wcześniej w organizacji? - Argumenty się waży, a nie liczy.
Jeśli jest tylko jedno ZA ale to np. obecność naszego wymarzonego potencjalnego klienta, to czasem i tak warto iść 😉
Powodzenia w lepszym podejmowaniu decyzji 😉