Czy Twoja praca jest mniej efektywna, niż myślisz?
Przez ostatnie miesiące prowadziłem mały eksperyment. Jako osoba, która mierzy czas zadań, postanowiłem sprawdzić, ile realnie kosztuje mnie aktywność na LinkedIn. W końcu media społecznościowe są częścią biznesu – networking, budowanie marki osobistej, dzielenie się wiedzą… wszystko brzmi sensownie. Ale co, jeśli ich wpływ na moją produktywność jest większy, niż bym przypuszczał? Większy oczywiście w aspekcie marnotrawstwa.
I tak właśnie było.
Zazwyczaj pracuję 6-10 godzin dziennie, wliczając czas w trasie. Kiedy jednak angażowałem się w tworzenie treści, rozmowy i aktywność na LinkedIn, mój efektywny czas pracy głębokiej – czyli realizacja kluczowych zadań w skupieniu – spadał od 20 do 35% lub pracowałem w te dni dłużej. Co oznacza większe zmęczenie. Dodam, że mam wyłączone wszystkie powiadomienia, nie zaglądam podczas realizacji zadań na maile, komunikatory…
To oznacza, że zamiast umownych 8 godzin efektywnej pracy, miałem ich niecałe 6.
Gdzie uciekł ten czas?
👉 Tworzenie postów i treści – samo pisanie to jedno, ale przemyślenie tematu, dobór fraz, grafiki i interakcja w komentarzach? To kolejne minuty, a nawet godziny.
👉 Odpowiadanie na wiadomości – LinkedIn to nie tylko scrollowanie, ale też liczne rozmowy – niektóre wartościowe, inne mniej. Wiadomości również jako korespondencje pod innymi postami z wymianą zdań.
👉 Rozpraszacze i przerwy na „szybkie sprawdzenie” – które nagle zmieniają się w „ups, minęło pół godziny”. U mnie nie dotyczyło to przerw w zadaniu… ale pomiędzy.
Każde takie oderwanie od pracy sprawiało, że trudniej było mi wrócić do pełnego skupienia. A jak wiadomo, im częściej przerywamy pracę, tym dłużej wracamy do optymalnego poziomu koncentracji.
Czas to pieniądz – co daje Ci LinkedIn?
Nie jestem przeciwnikiem obecności w social media*. Wręcz przeciwnie – to świetne narzędzie biznesowe. Ale jak każde narzędzie, powinno służyć określonemu celowi.
*Jeśli to forma relacji biznesowych, sprzedaży, reklamy… czegoś celowego. Nie wyobrażam sobie przeglądać FB czy nawet instalować Instagram do celów prywatnych.
Warto więc zadać sobie kilka pytań:
✅ Po co jestem na LinkedIn?
✅ Jakie są konkretne wskaźniki mojej obecności? (Leady? Zasięgi? Konwersja?)
✅ Czy moje działania przekładają się na realne efekty biznesowe?
Bo jeśli LinkedIn „zjada” nam 30% czasu, to dobrze wiedzieć, czy daje w zamian tyle samo wartości. Jeśli coś robimy to nie robimy czegoś innego.
Teraz planuję swoje zadania i czas oraz eliminuję to co nieefektywne w kontekście LinkedIn i mojej obecności „tu”.
Unikam wchodzenia w dyskusje nie mające celu, sensu.
📌 A Ty? Mierzysz swój czas w social mediach czy działasz intuicyjnie? Podziel się swoją perspektywą w komentarzu!