W zeszłym roku otrzymaliśmy rekordową liczbę zapytań o wdrożenie ESG, mimo że jest to obszar, którym się nie zajmujemy. Dlaczego więc nie wprowadzamy ESG? Odpowiedź jest prosta – nasze cele są inne. Skupiamy się na tym, aby pozytywnie wpływać na biznes w Polsce, podnosić jego efektywność, zyskowność i zmieniać kultury organizacyjne na lepsze.
ESG stoi z tym w sprzeczności. Oto dlaczego:
1. Błędne wskaźniki dla biznesu
ESG nie są wskaźnikami gospodarczymi. Nie pokazują, czy firma dostarcza realną wartość dla klientów. Są bardziej formą biurokratycznego wymogu, który odciąga uwagę od tego, co najważniejsze – tworzenia wartości.
Z historycznego punktu widzenia jednym z największych problemów socjalizmu była niezdolność do efektywnej kalkulacji ekonomicznej, co prowadziło do niegospodarności i upadku systemu. ESG przypomina tę logikę – odrywa firmy od ich kluczowego celu, czyli dostarczania wartości.
Przykłady?
Obserwujemy, jak firmy bardziej skupione na wskaźnikach inkluzyjności niż na swojej podstawowej działalności tracą rynek: branża motoryzacyjna, gry komputerowe, pewna marka piwa czy gigant filmowy. Decyzje odrywające biznes od jego esencji przynoszą fatalne wyniki finansowe.
2. Biurokracja ponad miarę
ESG wprowadza ogromne obciążenie administracyjne. Tworzy kulturę biurokracji, która kosztuje. Na jednej z konferencji prelegent wspomniał, że raportowanie ESG może docelowo obejmować ponad 1 000 pozycji. Szacunkowo samo raportowanie może generować dla gospodarki koszty w wysokości 23–40 miliardów złotych rocznie (WEI).
To tylko raportowanie. A wdrożenie? Ostatecznie zapłacą za to klienci w formie inflacji lub pracownicy utratą miejsc pracy. Czy na pewno tego chcemy?
3. Utrata miejsc pracy w Polsce i UE
Wysokie wymagania ESG przenoszą miejsca pracy i dobrobyt poza granice Polski i UE, do regionów, gdzie regulacje ekologiczne czy społeczne są mniej restrykcyjne oraz po prostu jest taniej. Finalnie więc ekologia i społeczeństwo tracą, zamiast zyskiwać.
4. Greenwashing
ESG wprowadza również tendencję do pozorowanych działań. Firmy komunikują swoje ekologiczne lub społeczne osiągnięcia, ale w rzeczywistości nie rozwiązują kluczowych problemów.
Przykłady?
- Samochody elektryczne: produkcja baterii i ich utylizacja dalekie są od ekologii. W dodatku energia często pochodzi z paliw kopalnych.
- Słomki papierowe: „ekologiczne”, ale wymagają ogromnych ilości wody i energii do produkcji.
Efektem jest greenwashing, który odwraca uwagę od rzeczywistych problemów.
5. Wykluczenie
ESG ogranicza swobodę działania firm. Te, które nie spełniają wymagań, tracą dostęp do finansowania, inwestycji czy współpracy z innymi podmiotami. Zamiast dobrowolności, mamy do czynienia z przymusem. Najbardziej ucierpią mali przedsiębiorcy.
Interwencje w złożony system gospodarki przez „intelektualistów” z zewnątrz zazwyczaj przynoszą więcej szkód niż korzyści. Gospodarka to system, który działa najlepiej, kiedy nie jest nadmiernie regulowany. Wraz z rozwojem dobrobytu i edukacji społecznej wzrasta samoistnie troska o środowisko.
Alternatywa dla ESG – CSR
Co proponujemy zamiast ESG? Społeczną odpowiedzialność biznesu (CSR). To podejście, które stawia na rzeczywiste zaangażowanie.
Przykład?
Jeśli widzisz, że Twoi pracownicy mają problemy finansowe, zorganizuj akcję edukacyjną dotyczącą ekonomii dla dzieci. Wspieraj lokalne społeczności, rozwiązuj konkretne problemy, działaj tam, gdzie Twoje działania mają znaczenie. Działaj na taką skalę, na jaką możesz.
Nie jesteśmy przeciwni ekologicznym czy społecznym działaniom – wręcz przeciwnie, jesteśmy ZA. Ale wierzymy, że firmy powinny działać w sposób wolny od przymusu, efektywny i zorientowany na dostarczanie wartości.
A Ty, co sądzisz o ESG? Podziel się swoją opinią!